Prokuratura ma wstępne wyniki badań sekcji zwłok radnego Tomasza Jędrzejczaka, którego ciało znaleziono w sobotę pod mostem Łazienkowskim. - Wskazują na utonięcie - poinformował
Badanie histopatologiczne fragmentu skóry wymaga pobrania tkanek, które zostaną ocenione pod mikroskopem. Materiał taki może zostać pobrany poprzez miejscowe pobranie wycinka skóry lub poprzez biopsję skóry. To ważny element diagnostyki chorób skóry. Dzięki niemu można określić czy zmiana skórna
Bez względu na wyrażoną za życia przez zmarłego wolę lub nie na wykonanie sekcji zwłok oraz brak zgody od rodziny, lekarz musi wykonać tzw. anatomo-patologiczną sekcję, zawsze w przypadku: Śmierci niemowlęcia. Śmierci kobiety w ciąży i połogu. chorego, który zmarł przed upływem 12 godzin od przyjęcia do szpitala lub w drodze
Widać na nim, jak na szczupłym, leżącym na ziemi mężczyźnie, klękają policjanci (2, a czasem 3 naraz). Wyniki sekcji zwłok. "Brak obrażeń wskazujących na naciskanie szyi"
Samobójstwo to najbardziej prawdopodobna przyczyna śmierci Marcina Wrony. Tak orzekli biegli, którzy wykonali sekcję zwłok reżysera. Ciało 42-latka odkryła w sobotę nad ranem jego żona w hotelu w Gdyni, gdzie uczestniczył w festiwalu filmowym. W piątek w nocy zmarł nagle Marcin Wrona, reżyser filmu „Demon”, pokazanego w
Znana jest już sekcja zwłok zamordowanej dziewczynki. Zbigniew Ziobro o śmierci 3-latki z Kłodzka napisał na Twitterze. Te informacje chwytają za serce. Dziewczynka zmarła w nocy z piątku na sobotę w szpitalu w Kłodzku na Dolnym Śląsku. Jak ustalili śledczy, matka umieściła 3-latkę pod prysznicem. Dziecko polewano zimną wodą.
. 35-latek, którego ciało znaleziono na polu namiotowym podczas Pol'and'Rock Festivalu, przedawkował amfetaminę - poinformowała Prokuratura Rejonowa w Słubicach, która zajmuje się tą sprawą. Nie wiadomo jeszcze, jaka była przyczyna śmierci 54-latka. Podczas tegorocznego Pol'and'Rock Festivalu zmarły dwie osoby. Najpierw na polu namiotowym w Kostrzynie nad Odrą znaleziono ciało 35-latka. Potem do szpitala trafił 54-latek, którego mimo reanimacji nie udało się Jest nam przykro. Czekamy na informacje policji w tej sprawie - mówił tuż po tych zdarzeniach Jurek obu tych przypadkach lubuska policja wstępnie wykluczyła "udział osób trzecich". Przyczyny śmierci mężczyzn miała wyjaśnić sekcja zwłok. W przypadku 35-latka badanie przeprowadzono już w podaje Prokuratura Rejonowa w Słubicach, przyczyną śmierci było przedawkowanie Jeśli chodzi o sekcję zwłok 54-latka, to zostanie ona przeprowadzona dzisiaj - mówi TVN24 prokurator Małgorzata bezpiecznie?Podczas tegorocznego festiwalu policjanci odnotowali 131 przestępstw - najwięcej, bo aż 83 dotyczyło narkotyków. Kolejne 22 przestępstwa to kradzieże, głównie dokumentów i interweniowali także przy trzech naruszeniach ograniczenia lotów w przestrzeni powietrznej, dwóch naruszeniach nietykalności policjanta, a także dwóch fałszywych alarmach informacji lubuskiej policji wynika, że policjanci odnotowali również ponad 130 wykroczeń. Najczęściej chodziło o zaśmiecanie, spożywanie alkoholu, używanie nieprzyzwoitych słów, nieobyczajne wybryki, kradzieże, czy przewinienia drogowe, z których większość zakończyła się mandatami. W czasie trwania festiwalu przeprowadzono ponad 540 interwencji, a zatrzymanych zostało łącznie 105 osób. Bezpieczeństwa uczestników festiwalu pilnowało blisko 1,6 tys. policjantów. Z tego 200 to funkcjonariusze drogówki, a ok. 750 to policjanci z innych miast, z Katowic, Olsztyna, Krakowa czy Mogę tylko powiedzieć, że zrobiliśmy wszystko co w naszej mocy, by zapewnić bezpieczeństwo. Nasze działania zostały wysoko ocenione przez festiwalowiczów, ale też organizatorów - mówi Marcin Maludy, rzecznik lubuskiej ubiegłym roku służbę pełniło ponad 1,5 tys. policjantów. Odnotowano 213 przestępstw, z czego 144 zdarzenia dotyczyły narkotyków, 50 kradzieży. Dwa razy naruszono nietykalność policjanta. Łącznie podjęto 623 festiwalPol'and'Rock Festival to największy w Polsce i jeden z największych w Europie festiwali muzycznych. Jego 25. edycja odbywała się 1-3 sierpnia 2019 r. w Kostrzynie nad Odrą w woj. lubuskim. Na czterech scenach zaprezentowało się kilkudziesięciu wykonawców z Polski i ze świata. W ramach Akademii Sztuk Przepięknych odbyły się spotkania z przedstawicielami świata kultury, polityki i imprezy jest Fundacja Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy, która w ten sposób chce podziękować młodzieży za jej zaangażowanie w zimowy Finał szacunków policji, liczba uczestników, którzy przyjechali na Pol'and'Rock Festival, w kulminacyjnym momencie oscylowała w granicach 285 organizatorów podczas festiwalu bawiło się nawet milion chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@ aa/gp / Źródło: TVN24 PoznańŹródło zdjęcia głównego: Lubuska Policja
Tragedia. Sprawą śmierci trzymiesięcznej Basi zajmą się eksperci od błędów medycznych z Prokuratury Regionalnej. Wstępne wyniki sekcji zwłok ofiary szpitalnej pomyłki nie wskazały przyczyny jej śmierci. Kluczowe w tej sprawie będą wyniki badań wyniki sekcji zwłok będą znane dopiero za około miesiąc. - Kluczowe okażą się tu wyniki badań toksykologicznych - mówi prokurator Zbigniew Gabryś z Prokuratury Regionalnej (PR) w właśnie ta placówka przejęła już śledztwo w sprawie śmierci trzymiesięcznej dziewczynki w szpitalu Żeromskiego w Krakowie. W maju we wszystkich PR w kraju powstały specjalne zespoły śledczych do spraw błędów medycznych. W Krakowie zespołem trzech śledczych kieruje prok. Małgorzata Tragiczna pomyłka przy podawaniu kroplówki w szpitalu w Krakowie. Nie żyje 3-miesięczna dziewczynkaŹródło: TVN24/x-newsNieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że rodzice nieżyjącej Basi zostali już przesłuchani. Byli na oddziale, kiedy pomyłkowo podano ich córce lek. Widzieli całe zdarzenie i opowiedzieli o tym ze szczegółami prokuratorowi. Co ważne, ich zeznania oraz zabezpieczone materiały - ampułki z lekami - mogą być kluczowe w całym śledztwie, ponieważ środek, który podano dziewczynce, szybko rozkłada się w organizmie. Pielęgniarka, która miała podać dziecku chlorek potasu, na razie nie została przesłuchana. - Najprawdopodobniej nastąpi to po tym, jak prokuratura będzie znała przyczynę śmierci dziecka - mówi prok. Zbigniew o to, że od poznania przyczyny zgonu dziewczynki zależeć będzie, czy pielęgniarka będzie przesłuchiwana jako świadek czy Basia trafiła na oddział obserwacyjno-zakaźny w Szpitalu im. Stefana Żeromskiego w Krakowie. Basia miała biegunkę, była pod obserwacją lekarzy. W piątek, 8 lipca, jedna z pielęgniarek omyłkowo podała jej chlorek potasu zamiast chlorku sodu. Wtedy właśnie doszło do zatrzymania akcji serca. Dziecko zmarło. Pielęgniarka pracowała w zawodzie dwa lata. Kobieta została zawieszona w obowiązkach pracy w i pośpiech w pracy to prosta droga do tragicznych pomyłekRozmowa z radcą prawnym Jolantą Budzowską z Krakowa, ekspertką od spraw błędów W jaki sposób mogło dojść do tragedii w szpitalu Żeromskiego?- Trudno jest zgadywać, ale potencjalnych przyczyn mogło być kilka. Po pierwsze pielęgniarka mogła podać lek, w jej mniemaniu zgodnie z zaleceniem lekarza. Być może lekarz niewyraźnie napisał nazwę leku, a pielęgniarska źle odczytała. Zlecenia pisane są odręcznie, bywa, że nieczytelnie. Po drugie, mogły być podobne etykiety leku. Mogły się też zmienić opakowania, a pracownica szpitala sięgnęła „na pamięć” po podobne do tego, które zna. Bez znajomości okoliczności zdarzenia nie da się odtworzyć mechanizmu Jakie zjawiska szpitalne sprzyjają takim błędom?- Na pewno tolerowanie bałaganu i pośpiechu w pracy. Przykładem może być przymykanie oczu przez kierownictwo szpitala na to, że dokumentacja pielęgniarska prowadzona jest niedbale. Bywa, że zamiast na bieżąco, dokumenty wypełnia się hurtowo pod koniec dyżuru. Nie jest też żadną tajemnicą, że dzisiaj normy zatrudniania pielęgniarek na oddziałach są zaniżane. Wymagana liczba pracowników ustalana jest przez dyrekcję szpitala. Zdarza się, że jedna pielęgniarka ma pod opieką nawet 30 pacjentów. Ważna też jest kondycja osoby opiekującej się pacjentami. Może była po ciężkim dyżurze i nie powinna być tego dnia w pracy. Zmęczenie czy sytuacja osobista mają duży wpływ na koncentrację w Spotkała się pani w pracy z podobnie tragicznymi pomyłkami?- W swojej praktyce spotkałam się z trzema podobnymi sprawami. Kilka lat temu w jednym ze śląskich szpitali do rdzenia kręgowego dziecka zamiast środka znieczulającego podano kroplówkę żywieniową. Doprowadziło to do paraliżu małego pacjenta. To była ewidentna Jaka była reakcja szpitala na tę tragedię?- Po tej sprawie poprawiono organizację pracy w tym szpitalu. Wprowadzono kartę opisu pacjenta, a personel został dodatkowo przeszkolony. Niestety nie okazało się to skuteczne. W tym samym miejscu w ubiegłym roku doszło do kolejnej tragicznej pomyłki. Pielęgniarka podała rozdrobniony lek dożylnie zamiast przez sondę do żołądka. Dziewczynka nie przeżyła. Ta sprawa ciągle toczy się przed sądem. W innym szpitalu praktykant podał dożylnie syrop. Dziecko długo było na granicy śmierci. - Co poradziłaby pani rodzicom zmarłej dziewczynki?- Powinni mieć kontakt z rodzicami dzieci, które były na oddziale, gdzie leczono ich córeczkę. Zeznania tych osób mogą być szczególnie cenne, zwłaszcza jeśli chodzi o informacje, jak personel szpitala podchodził do kwestii podawania leków. Świadkowie pracy pielęgniarek mogą dużo powiedzieć na temat przestrzegania standardów obowiązujących w szpitalu. Jeśli zachowanie pielęgniarki świadczy o tym, że lekceważenie podstawowych zasad było na porządku dziennym, to można przypuszczać, że i standard podawania leków był tylko na Często dochodzi do takich błędów?- Pielęgniarki czasem mylą pacjentów, dawki i leki, ale w większości przypadków personel albo rodzina chorego w porę interweniuje i pomyłka szybko jest naprawiana bez szkody dla pacjenta. Przy pośpiechu i zbyt małej obsadzie pielęgniarek nietrudno o błąd. Lekarze i pielęgniarki nie są nieomylni, ale ich roztargnienie czy brak zawodowej czujności mają często nieodwracalne skutki. Śmierć pacjenta to także ich osobista tragedia. W takich sytuacjach odwaga cywilna, przyznanie się do błędu i próba pomocy jest tym, co najcenniejsze dla zrozpaczonych rodziców. Rozmawiał Marcin Banasik[email protected]
REKLAMA O sprawie pisaliśmy w Extra Świecie. W Boże Ciało, 11 czerwca, mieszkaniec Świecia wybrał się na spacer z psem. W pewnym momencie zwierzę wbiegło w zarośla i zaczęło szczekać. Kiedy mężczyzna poszedł za nim, zobaczył w krzakach zwłoki. Ciało musiało tu leżeć przez dłuższy czas, bo znajdowało się w stanie głębokiego rozkładu. Znane są już wyniki sekcji zwłok i badań genetycznych. Ustalono, że to 27-letni mieszkaniec Grudziądza. - Mieszkał z matką, ale wiódł dość koczowniczy tryb życia. Rzadko bywał w domu – mówi Janusz Borucki, prokurator rejonowy w Świeciu. - Badania wykluczyły zabójstwo. Nie stwierdzono mechanicznych obrażeń, które byłyby wynikiem działania osób trzecich. Prawdopodobną przyczyną śmierci było zażycie substancji toksycznych, być może narkotyków. Trudno to jednoznacznie stwierdzić ze względu na stan, w jakim znajdowały się organy Jak dodaje prokurator, nie ma to jednak istotnego znaczenia dla sprawy. Nie wiadomo, jak długo ciało leżało w zaroślach w przyszpitalnym parku. - Dokładne ustalenie tego faktu wymagałoby szczegółowych analiz podłoża, wilgotności, temperatury powietrza i szeregu innych czynników, które wpływają na szybkość rozkładu ciała – wylicza Janusz Borucki. To długotrwałe i kosztowne badania, które nie są kluczowe w tym przypadku. Co innego, gdybyśmy mieli do czynienia z Nadal natomiast trwają badania genetyczne mężczyzny, którego zwłoki odkryli dwaj wędkarze 22 czerwca w Michalu (gmina Dragacz). Przypomnijmy. Ciało wisiało na drzewie pod mostem grudziądzkim. Znajdowało się w gęstwinie zarośli niedaleko Wisły, w trudno dostępnym terenie, dlatego nikt nie odkrył go wcześniej. Wędkarzy zwabiła woń rozkładającego się ciała dolatująca z miejsca, gdzie wisiał nieszczęśnik. - Mamy pewne podejrzenia, ale na razie zbyt wcześnie, by o nich mówić. Czekamy na wyniki badań materiału genetycznego – wyjaśnia Janusz Borucki. a [dot] pudrzynskiextraswiecie [dot] plREKLAMA
Wyniki sekcji zwłok ofiar wybuchu w Szczyrku. 4 osoby na pewno tak umarły... Data utworzenia: 9 grudnia 2019, 17:05. Rodzina Kaimów, która zginęła w wybuchu gazu w Szczyrku, nie miała żadnych szans na ucieczkę. Sekcje zwłok jeszcze trwają, ale po przebadaniu czterech ciał wiadomo, że ich śmierć była nagła. Mieszkańcy domu zginęli w jednej sekundzie. Są wyniki sekcji zwłok. Zginęli w ułamku sekundy Foto: Michal Trojanowski / Edytor Tragedia, do której doszło w ubiegłym tygodniu, wstrząsnęła całą Polską. Przy ul. Leszczynowej zawalił się trzykondygnacyjny budynek. Powodem był wybuch gazu. W wyniku eksplozji zginęło 8 osób, a z budynku pozostał sam gruz. – W poniedziałek przeprowadzono cztery sekcje zwłok. Teraz czekamy na wyniki badań genetycznych, które pozwolą na ustalenie tożsamości ofiar. Biegli powinni w ciągu najbliższego tygodnia dostarczyć nam taką opinię – wyjaśnia prokurator Agnieszka Michulec, rzecznik bielskiej prokuratury okręgowej. – Na wtorek zaplanowano kolejne 4 sekcje. Śledczy odkryli również miejsce uszkodzenia gazociągu, z którego ulotnił się zabójczy gaz. Jednak nie chcą ujawniać, gdzie doszło do wycieku, ponieważ mogłoby to zaszkodzić dobru śledztwa. Jak ustalił Fakt, firma wykonująca przewiert pod asfaltem nie miała zgody na prowadzenie prac. W miejscu tragedii wciąż palą się znicze. Urząd gminy zapowiedział pomoc w organizacji pogrzebów. Niewykluczone, że odbędzie się jedna ceremonia. Trwa też zbiórka pieniędzy dla Katarzyny Kaim (34 l.), która straciła w katastrofie 8-letniego synka. Jako jedyna przeżyła, bo w chwili wybuchu była w pracy. Zobacz także Tragedia w Szczyrku. Bliscy ofiar wydali oświadczenie Tragedia w Szczyrku: Miało ich nie być w domu! /4 Są wyniki sekcji zwłok. Zginęli w ułamku sekundy Michal Trojanowski / Edytor W Szczyrku przy ul. Leszczynowej doszło do potężnej eksplozji. /4 Są wyniki sekcji zwłok. Zginęli w ułamku sekundy Michal Trojanowski / Edytor Budynek w centrum miasta złożył się jak domek z kart /4 Są wyniki sekcji zwłok. Zginęli w ułamku sekundy Na zdjęciu: trwa akcja poszukiwawcza ofiar /4 Są wyniki sekcji zwłok. Zginęli w ułamku sekundy W katastrofie zginęła 8-osobowa rodzina. Śmierci nie uniknął trener narciarstwa Wojciech Kaim, jego żona i trójka małych dzieci Masz ciekawy temat? Napisz do nas list! Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie historie znajdziecie tutaj. Napisz list do redakcji: List do redakcji Podziel się tym artykułem:
jak długo czekamy na wyniki sekcji zwłok